Człowiek, by dotrzeć swoją łodzią dalej, a także by szybciej osiągnąć cel podróży, zapewne już w czasach prehistorycznych nauczył się wykorzystywać sprzyjający wiatr - i postawił żagiel. Choć łódź może się poruszać zarówno przy pomocy żagla, jak i przy pomocy wioseł, tylko niedbały lub niedoświadczony żeglarz przy sprzyjającym wietrze nie rozwinąłby żagli. W naszej duchowej żegludze do portu zbawienia Pan Jezus do wiatru porównał poruszenia (czyli natchnienia) Ducha Świętego. Mówi do Nikodema "Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża. Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha" (J 3,8).
Nikodem w swoim życiu wykorzystał tę naukę. Początkowo rozmawiał z Jezusem w ukryciu (J 3,1-21), z obawy przed Żydami. Potem już wystąpił w Jego obronie wobec innych faryzeuszów, gdy ci chcieli Go pojmać (J 7,50n), a po śmierci Jezusa ujawnił się jako Jego zwolennik, a może i uczeń, ofiarując oleje do namaszczenia Chrystusowego ciała (J 19,39). Szybko więc osiągnął duchową dojrzałość. Umiał skorzystać z Bożego Wiatru - natchnień Ducha Świętego.
Podatność umysłu i woli człowieka na natchnienia jest skutkiem siedmiu darów Ducha Świętego. Stanowią one jakby żagle pozwalające odebrać Boże Tchnienie popychające nas na drodze duchowego rozwoju. Niestety, można nieraz odnieść wrażenie, że Dary Ducha Świętego są często przeżywane bardziej jako wyliczanka katechizmowa niż jako realna pomoc dana nam na drodze osobistego rozwoju. Nawet w Odnowie w Duchu Świętym jakby odsuwa się w cień siedem darów Ducha Świętego, częściej mówiąc o charyzmatach.
Bóg, obdarzając w sakramencie chrztu łaską uświęcającą, stwarza człowieka na nowo. Odpuszcza jego grzechy, wprowadza do Kościoła i sprawia, że człowiek w bardzo szczególny sposób zaczyna przynależeć do Chrystusa i budować swoją chrześcijańską doskonałość. "Jeżeli więc ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem. To, co dawne minęło, a oto wszystko stało się nowe" (2 Kor 5,17). Jednocześnie obdarza duchowym organizmem, który człowiek ma rozwinąć, aż do pełnej świętości i wejścia do nieba. Ten organizm stanowią:
1. Łaska uświęcająca, która jest w nas fundamentem Nowego, Bożego Życia
2. Cnoty teologalne (tzw. Boskie): wiara, nadzieja i miłość; wlane w duszę na chrzcie św. kierują ją ku Bogu
3. Cnoty kardynalne: roztropność, sprawiedliwość, umiarkowanie i męstwo to główne cnoty moralne; na nich, jak na zawiasach (łac. Cardines) opierają się pozostałe cnoty porządkujące nasze życie moralne
4. Dary Ducha Świętego pomagają chętnie podążać za natchnieniami Ducha Św.
5. Łaski uczynkowe są pomocą Bożą w stawianiu czoła różnym, konkretnym sytuacjom życiowym; są konieczne do praktykowania cnót i darów
6. Charyzmaty to dary Ducha Świętego, którymi wspomaga budowę wspólnoty Kościoła
Cnotą nazywamy dobre przyzwyczajenie, które stabilizuje impulsywność naszego zachowania, chwiejność rozumu i woli, a zwłaszcza uczuć. Jest więc ona nawykiem czynienia dobra. W odróżnieniu od niej, wada to sprawność do działania złego. Skłonność do odbierania podszeptów zła. Mały Katechizm wymienia 7 grzechów głównych czyli wady główne. Są one jakby żaglami złego ducha w nas. Jak niewiele potrzeba, by skusić człowieka nieumiarkowanego do kolejnego pijaństwa lub człowieka gniewliwego do kolejnej awantury.
W liczbie tradycyjnie wymienianych 7 darów, którymi obdarza Duch Święty (Iz 11,2n), Kościół widzi ich bogactwo i pełnię. Takie jest symboliczne znaczenie tej liczby.
1. Dar Mądrości pozwala nam przyjąć punkt widzenia samego Boga: czyli punkt widzenia oparty na fundamencie miłości
2. Dar Rozumu uzdalnia do trafnego rozumienia prawd wiary i pojęcia Bożych tajemnic
3. Dar Rady przystosowuje używane przez nas środki do obranych celów (jak czyni to roztropność)
4. Dar Męstwa obdarza wytrzymałością wobec próby
5. Dar Umiejętności pozwala rozeznać wartości: co pochodzi od Boga, co od złego, a co od nas samych
6. Dar Pobożności pomaga zachwycać się Bogiem i kochać Go
7. Dar Bojaźni Bożej jest pełną miłości obawą, że wciąż mało Go kochamy
Swoimi siedmioma Darami Duch Święty udoskonala nasze cnoty, czyli posiadane zdolności czynienia dobra. Dary Ducha Świętego prowadzą więc do większej doskonałości, wyższego stopnia świętości . Pozwalają, by nie sam rozum człowieka, nawet udoskonalony cnotami, ale Bóg - Duch Święty kierował naszym postępowaniem.
Na przykład gdy nawet bardzo roztropny człowiek staje bezradny wobec niedyskretnych, czy wręcz podstępnych pytań wroga; gdy nie wie jak jednocześnie zachować tajemnicę, której nie wolno wydać i nie skłamać szanując prawdę, jego wsparciem staje się obiecane natchnienie Ducha Świętego - dar rady. "Kiedy was wydadzą, nie martwcie się o to, jak ani co macie mówić. W owej bowiem godzinie będzie wam poddane, co macie mówić, gdyż nie wy będziecie mówili, lecz Duch Ojca waszego będzie mówił przez was" (Mt 10,19n).
Duch Św. udoskonala:
1. Wiarę przez dar rozumu
2. Nadzieję przez dar umiejętności
3. Miłość przez dar mądrości
4. Roztropność przez dar rady
5. Sprawiedliwość przez dar pobożności
6. Umiarkowanie przez dar bojaźni Bożej
7. Męstwo przez dar męstwa
Nic zatem dziwnego, że w szczególnie ważnych momentach życia (jak np. przyjęcie sakramentu kapłaństwa czy małżeństwa, rozpoczęcie soboru, synodu lub choćby rozpoczęcie rekolekcji) Kościół wzywa Ducha Świętego, prosząc o Jego 7 darów.
"Ty darzysz łaską siedemkroć, bo moc z prawicy Ojca masz" (hymn Veni Creator).
"Daj Twoim wierzącym,
W Tobie ufającym,
Siedmiorakie dary."
(Sekwencja z liturgii Zielonych Świąt Veni Sancte Spiritus)
Także nad każdym z nas, biskup, w imieniu Kościoła, uroczyście wypowiedział w czasie bierzmowania słowa:
Boże wszechmogący,
Ojcze naszego Pana, Jezusa Chrystusa,
Który odrodziłeś te sługi swoje
przez wodę i Ducha Świętego
i uwolniłeś ich od grzechu,
ześlij na nich Ducha Świętego Pocieszyciela,
daj im ducha mądrości i rozumu,
ducha rady i męstwa,
ducha umiejętności i pobożności,
napełnij ich duchem bojaźni Twojej.
Przez Chrystusa, Pana naszego.
AMEN.
Niestety, często nie cenimy uległości Duchowi Świętemu i zaniedbujemy Jego natchnienia. Wzrost naszego duchowego organizmu jest wtedy paraliżowany przez ponawiane grzechy powszednie, niechęć do umartwienia własnego osądu i własnej woli. Choć otrzymałem dary Ducha Świętego, On sam, nie otrzymał mnie w darze. Nie otrzymał zgody, by przez swoje dary mógł pokierować moim życiem!!! Co prawda jacht może poruszać się również przy pomocy wioseł, to przecież jedynie niedbały lub niedoświadczony żeglarz, mając sprzyjający wiatr, nie rozwija w takiej sytuacji żagli. Żeglarz doświadczony o to zadba...
"Od zaniedbania natchnień Twoich - Wybaw nas, Jezu" (Litania o Najświętszym Imieniu Jezus)
Ks. Marek Szukalski
Sakrament marnowanych szans - oby nie!
Bierzmowanie bywa nazywane sakramentem pożegnania z Kościołem, i
to z uroczystym błogosławieństwem biskupa! Co zrobić, by to zmienić?
Żeby porozmawiać z kandydatami do bierzmowania, odwiedzam kościoły
św. Michała w Warszawie i św. Trójcy w Ząbkach, gdzie do sakramentu, jak
zresztą w wielu parafiach o tej porze roku, przygotowują się młodzi
ludzie. Zatrzymuję na progu kościoła grupę licealistów. Do sakramentu
przystąpią za kilkanaście dni.
- Dlaczego tu jesteście?
- Dlaczego tu jesteście?
P.: Bo nie chcę mieć w przyszłości problemów ze ślubem lub byciem ojcem chrzestnym.
A.: Żeby być umocnionym Duchem Świętym, dostać Jego dary i je w sobie rozwijać.
K.: Bo jak nie będę chodziła, to mi ojciec zrobi "szlaban" na Internet.
- Kim jest dla Was Duch Święty?
Większość: ???
W.: Kimś, kto umacnia nas w wierze
P.: Pośrednikiem między mną Jezusem?
A.: Jedną z osób Trójcy Świętej. Bogiem, który umacnia w człowieku jego wiarę.
- W czasie przygotowań do bierzmowania musieliście chodzić na roraty, regularnie się spowiadać, uczestniczyć w nabożeństwach, drogach krzyżowych. To trudne?
S.: To zależy, czy ktoś robił to już wcześniej. Jeśli to się robi tylko dla stempla, to jest ciężko.
- Zamierzacie tym praktykom być wierni po bierzmowaniu?
Większość: ???
C.: Zobaczymy.
- Macie wsparcie, choćby modlitewne, w waszych domach lub środowiskach?
Większość: ???
S.: Moja babcia modli się za mnie
A.: Ja z kolegą należę do wspólnoty oazowej, która modli się za nas.
C.: Nic o tym nie wiem (śmiech).
- Jak wybieraliście świadków?
S.: Ja wybrałem przyszłą żonę.
A.: Wybrałem kolegę ze wspólnoty, którego już wcześniej często prosiłem o modlitwę.
K.: Poprosiłam żonę mojego brata.
C.: Zaproponowałem kumplowi.
- Miało znaczenie to, czy chodzi do kościoła?
C.: A chodzi?
S.: Gdybym miał wybrać osoby naprawdę praktykujące, musiałbym poszukać poza rodziną i najbliższym towarzystwem.
- Jakie wybraliście imiona do bierzmowania?
P.: Michał
B.: Klaudiusz
S.: Franciszek
- Kim jest św. Michał?
P.: Nie wiem.
- A Klaudiusz?
B.: Kurcze. Jeszcze wczoraj wiedziałem.
S.: Święty Franciszek wyrzekł się bogactwa i rozdawał je biednym. To mnie w nim ujmuje.
- Dlaczego po bierzmowaniu wiele osób zapomina o Kościele i praktykach religijnych?
W.: Bo się musi uczyć (śmiech).
S.: Ja mam już 23 lata, ale pamiętam, że gdy miałem 16-17 lat, to myślałem głównie o zabawie. Zawsze byli koledzy, dziewczyny, towarzystwo... Teraz podchodzę do tego bardziej świadomie.
P.: Jak się ma 16-19 lat, to nie chodzi się w niedziele do kościoła, bo się odsypia imprezy.
- Czego się spodziewacie lub oczekujecie po bierzmowaniu? Co ono w waszym życiu zmieni?
K.: Niczego się nie spodziewam.
A.: Duch Święty zadziała, jak chce.
C.: Zobaczymy.
S.: Mam nadzieję, że moja wiara będzie mocniejsza.
B.: Co ma być, to będzie.
P.: Nie zastanawiałem się nad tym.
Komu Ducha Świętego?
Powyższa rozmowa, zdaniem komentujących ją księży typowa, wskazuje na motywy i świadomość młodych ludzi, z jaką przystępują do "widzialnego znaku niewidzialnej rzeczywistości", czyli sakramentu bierzmowania. Jego celem, jak naucza Kościół (KKK 1285; KPK kan. 897), jest wprowadzanie w dojrzałość chrześcijańską przez ściślejsze związanie się z Kościołem, ubogacenie Duchem Świętym i - jako konsekwencja - stawanie się świadkiem Chrystusa. Tymczasem osiąganie "dojrzałości chrześcijańskiej" nie jest pierwszym, wymarzonym celem ani młodych ludzi, ani nawet ich rodziców. Więź z Kościołem zanika. Darów Ducha Świętego nie widać. A bierzmowani zamiast głosić Chrystusa i bronić wiary, wstydzą się jej. Zdarzają się oczywiście chlubne wyjątki, które świadomie dążą do pogłębiania wiary, ale tych jest zdecydowana mniejszość. Dlaczego tak się dzieje?
- Świadomość działania Ducha Świętego, Jego mocy, która uzdalnia do ewangelizacji, do życia chrześcijańskiego czy pogłębionego życia sakramentalnego lub modlitewnego jest niestety znikoma! - tłumaczy ks. Przemysław Macios, odpowiedzialny za duszpasterstwo młodzieży w diecezji warszawsko-praskiej. Istotnie trudno oprzeć się wrażeniu, że katecheza o Duchu Świętym do świadomości wiernych przebija się bardzo opornie, a uroczystość zesłania Ducha Świętego schowana jest w głębokim cieniu, w ukryciu za uroczystością zmartwychwstania Pana Jezusa czy Bożym Narodzeniem. Wiedza o początku działalności publicznej Kościoła leży! Wielu kapłanów ma świadomość tego, że wołanie Jana Pawła II: "Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi" odbija się echem, ale po pustych ulicach.
Zanim namaści ksiądz biskup
Dużo zależy od przygotowania do bierzmowania. - Jeśli jest źle przeprowadzone, to zdarzają się później "pożegnania z Kościołem". Z kolei, jeśli przygotowanie jest dobre, może być świetną okazją do nawrócenia - przekonuje ks. Macios.
W obu warszawskich diecezjach przyjęto - kierując się dokumentami Kościoła - że przygotowanie do bierzmowania powinno trwać jeden rok (lub dłużej) i obejmować młodzież najwcześniej od III klasy gimnazjum. Jednak co do samej treści i formy przygotowań - istnieje w parafiach pewna dowolność. Jej plusem są organizowane czasem weekendowe lub dłuższe wyjazdy rekolekcyjne, udział w "akcjach ewangelizacyjnych" itp. Zdaniem wielu księży jednak, dowolność sprawia, że młodzież często szuka, gdzie szybciej i łatwiej "zaliczyć" kurs. Stolica Apostolska sugeruje, aby uzgadniać między parafiami, a nawet diecezjami, sprawy dotyczące całości duszpasterstwa. Według ks. inf. Jerzego Zalewskiego z Wydziału Spraw Sakramentalnych Archidiecezji Warszawskiej wskazane jest ujednolicanie reguł dotyczących zarówno wieku kandydatów do bierzmowania (nieoficjalnie mówi się, że w ramach Konferencji Episkopatu toczą się prace nad jego podniesieniem) jak i sposobu ich przygotowania do tego sakramentu. Według ks. Zalewskiego, nie należy wydłużać czasu przygotowania do bierzmowania, ale podnieść jego jakość.
W ramach przygotowań młodzież musi "stempelkami" rozliczyć się z udziału w Mszach św., w roratach, w nabożeństwach w ciągu roku, spowiedzi, rekolekcjach adwentowych i wielkopostnych. Niesłusznie krytykuje się te praktyki, w rzeczywistości bowiem - często mimowolnie - pozwalają one młodym ludziom odkryć całe modlitewne i sakramentalne bogactwo Kościoła, którego w inny sposób nie mieliby szansy choćby "spróbować".
Wszystkie te przygotowania i starania duszpasterzy oraz świeckich wolontariuszy na nic się nie zdadzą, jeśli bierzmowanym zabraknie przykładu i wsparcia duchowego ze strony ich rodziców i środowiska.
Ranga sakramentu
Zdarza się, że 17-latek, wychodząc w środku tygodnia z domu, rzuca zdawkowe: "Mamo, dziś będę w domu trochę później. Po angielskim idę do kościoła, bo biskup będzie nas bierzmował". Tak więc bierzmowanie bywa jedynie punktem w planie zajęć. Dużym problemem jest brak pogłębionej refleksji teologicznej nad sakramentami i odarcie w powszechnej świadomości bierzmowania z jego uroczystego, społecznego charakteru. Choć udzielany raz w życiu, przegrywa - w ludzkich oczach - nie tylko z uroczystym świętowaniem innych sakramentów, ale często nawet przeżywamy go mniej niż poświęcenie palemek czy samochodów. Ten problem dostrzegły już niektóre Kościoły w zlaicyzowanych krajach zachodnich.
Kościół we Francji wprowadził między I Komunią Świętą a bierzmowaniem uroczystość "Confession de foi" (wyznanie wiary), polegającą na uroczystym wyznaniu wiary i świadomym odnowieniu przez 13-latków przyrzeczeń chrzcielnych. Nie jest to żaden sakrament, ale uroczysty wstęp do dorosłości, znak, że bierzmowaie już za 2 lata.
- Dla młodzieży to ważny moment, rozpoczynający pewien etap. Na "Confession de foi" zjeżdża się cała rodzina, chrzestni i przyjaciele, którzy po skończonej uroczystości wspólnie świętują. Zarówno dla młodych, jak i ich rodziców ma to swoje, mobilizujące znaczenie. Z okazji bierzmowania, które ten etap kończy, organizuje się jeszcze bardziej huczną uroczystość - mówi ks. Mariusz Tłokiński ze Wspólnoty Chemin Neuf, duszpasterz w parafii Saint Denis de la Chapelle w Paryżu.
We Francji, oprócz cotygodniowych spotkań w parafiach w ramach przygotowań do bierzmowania, często organizuje się wielkie, kilkudniowe spotkania pod namiotami. Przyjeżdża na nie młodzież z kilku diecezji, a dla przykładu na spotkanie w okręgu paryskim w weekend poprzedzający tegoroczną Pięćdziesiątnicę przybyło 12 tys. młodych. Tam mają konferencje, koncerty muzyki chrześcijańskiej, pogadanki, spotkania z biskupami, którzy rozmawiają z młodzieżą o ich problemach i wątpliwościach.
We Francji, gdzie nie ma zjawiska masowego katolicyzmu, do bierzmowania przystępuje głównie młodzież z rodzin rzeczywiście katolickich. - To najczęściej rodzice zachęcają do bierzmowania. Zależy im na tym i dają młodym dobry przykład chrześcijańskiego życia. Jest ścisły kontakt między rodzicami i duszpasterzami - mówi ks. Tłokiński. W każdej diecezji jest wspólny dla wszystkich parafii program przygotowań.
Co zrobić, żeby owoce sakramentu nie przeszły bierzmowanym koło nosa? Odpowiedź wbrew pozorom nie jest trudna: jeśli w rodzinie jest wszystko w porządku, to i z dzieckiem w porządku. Kapłan jest jedynie pomocą dla rodziców, wsparciem, natomiast nigdy nie zastąpi rodziców w wychowaniu i szczepieniu u dziecka wiary. O roli rodziców w przygotowaniu dzieci m.in. do bierzmowania pisał dobitnie Jan Paweł II w Adhortacji "Familiaris Consorcio" (patrz: ramka). Ksiądz Zalewski zapewnia: - Jeśli rodzina kształtuje świadomość religijną dziecka, to nie będzie odejść od Kościoła, ale wrastanie w Kościół. Rodzina jest najważniejsza, ale nie tylko ona powinna kształtować wiarę młodzieży. - Katecheza i zaliczenie kilkudziesięciu nawet pytań nie zastąpi ewangelizacji dobrego przykładu. Młodzi ludzie potrzebują rówieśników, którzy pokażą im, że można żyć z Panem Bogiem blisko, że jest to możliwe i normalne - dodaje ks. Macios.
Po bierzmowaniu
Mimo ignorancji, z jaką młodzież nierzadko podchodzi do sakramentu bierzmowania, ani proboszczowie nie wahają się przedstawiać kandydatów do bierzmowania, ani biskupi - bierzmować. I dobrze, bo zasada "jakie życie, taki sakrament" nie musi się sprawdzać. Znamię otrzymane w sakramencie chrztu i bierzmowania pozwala każdemu bez wyjątku człowiekowi wierzyć w Boga, pokładać w Nim nadzieję i kochać Go (patrz: Jan Paweł II, "Pastores Gregis", 13). Dlatego ludzie ledwie prześlizgujący się przez bierzmowanie, często potem - z opóźnionym zapłonem - odnajdują gorliwość wiary i swoje miejsce w Kościele. Potrzebują tylko wiary, modlitwy i wsparcia Kościoła, czyli nas wszystkich.
Bardzo ważne jest, aby coś młodzieży zaproponować. - Jeśli nie będzie to jedna z grup czy wspólnot działających w parafii, to taką grupę dla bierzmowanych trzeba po prostu stworzyć! - mówi wielu księży. Zawsze jest czas i szansa, by dary Ducha Świętego, które posiadamy już od dnia chrztu, zacząć wykorzystywać lub choćby je obudzić. Żeby sakrament bierzmowania nie był sakramentem pożegnania z Kościołem - w dodatku z uroczystym błogosławieństwem biskupa!
Radek Molenda